wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 7

Cześć!!!
Zdziwieni, że tak szybko? xD
No cóż, miałam dzisiaj ogromną wenę, na kolejną część Konoha Talents School!
W prawdzie, po szóstym rozdziale miała pojawić się kolejna część oneschota, ale naprawdę, nie wiem jak go zakończyć. :( 
Pojawi się prawdopodobnie za tydzień, przepraszam za opóźnienie. xD
No to zapraszam do czytania, a i wreszcie pojawi się Sasorek (na trochę dłużej niż zwykle^^). 
Oooo i jeszcze dziękuję z całego serca wszystkim czytającym, obserwującym oraz komentującym!
Naprawdę zagrzewacie mnie do dalszego pisania i za to jeszcze raz serdeczne dzięki! :))


-Mo...moja gło..głowa.- mruknąłem pod nosem, ledwo co wypowiadając słowa.- Mojee g..gar..dło!- Kuwa-un! Jestem chory! To pewnie przez te zimne piwa, które wypiłem w niedzielę z chłopakami! Mogłem nie pić-un! Kurwa znowu... już ósma trzydzieści! O tej porze na pewno nie zdążę ułożyć sobie fryzury-un. Ach, muszę jak najszybciej wygrzebać się z tego cholernego łóżka. Nie mogę przecież nie pójść do szkoły. Muszę spotkać się z Chihiro!
-Synku, nie zdążysz zjeść śniadania! Och... Boże! Deidaro czyżbyś był chory?!- nie ma to jak przejęty tatuś o poranku. Nie wiem co gorsze, fakt, że miał na sobie różowy fartuch, który zakładał gdy robił śniadanie (do obiadów i kolacji nosił fioletowy lub pomarańczowy w kwiatki -.-"),  czy też jego źle ułożone włosy! 
-Ta..to.. wszystko, dooobrze-un!
-Nic nie mów! Nie ma mowy, żebyś poszedł w takim stanie do szkoły!- pisnął, przykładając mi dłoń do czoła.- Ach!  W dodatku masz gorączkę, ale nie martw się! Zaraz przyniosę twój ulubiony syropek malinowy, on na pewno ci pomoże!
-Ale...
-Co to za krzyki?!- wydarła się matka. No świetnie, przywróciliśmy Godzillę do życia.
-Ach, kochanie! Wybacz, że cię obudziliśmy... mo-może napijesz się k-kawy, skoro ju-już wstałaś?- zaproponował ojciec, a ja westchnąłem w myślach. Od kiedy pamiętam, zawsze podporządkowywał i przymilał się mamie, szczególnie, gdy była zdenerwowana. Taaa, ślepy by zauważył, że się jej boi. 
-Nie śpię, przez ciebie szeregowy! A teraz marsz do kuchni nalać mi kawy!- warknęła ostro, a za ojcem, aż się kurzyło. Ciota-un. 
-A ty co tak leżysz?!
-Już... w..wstaję.- odburknąłem z trudem.
-Jesteś chory! Daję ci tydzień wolnego poruczniku! Siedź pod kołdrą i zdrowiej!- ech. Nie cierpiałem jej sposobu mówienia. Zwracała się do wszystkich jak do żołnierzy,  pewnie  z przyzwyczajenia. Jest w końcu podpułkownikiem-un(na urlopie). 
-Ma..mo, niee..
-Bez dyskusji żołnierzu! Musisz wyzdrowieć, inaczej szybko polegniesz na polu walki! To ROZKAZ!- gdy wydała rozkaz, dalsza dyskusja nie miała sensu. Świetnie-un. Jestem chory, rodzice wkurwiają mnie od rana, chuj wie czy wyzdrowieję do domówki u Tobiego, a poza tym przez ostatni czas nie zobaczą się z Chihiro! Żyć nie umierać-un!


Szedłem spokojnie w stronę szkoły. Na szczęście mieszkałem blisko budynku, dzięki czemu nigdy nie spóźniałem się na lekcje, zresztą nawet gdyby było inaczej zawsze przychodziłbym na czas. Punktualność to dla mnie największy priorytet. 
-"Ech, co może chcieć ten kretyn?"- pomyślałem, odbierając telefon.- Czego Deidara? 
-Ach... Sasori.. m..mój przyjacielu-un...- powiedział głosem tak zachrypniętym, że przez chwilę myślałem,, że to moja babcia dzwoni z jego telefon.
-Co ty tam pleciesz? Jesteś chory....i co w związku z tym- ledwo co zrozumiałem bełkot blondyna, w każdym razie prosił mnie o pilnowanie w kozie tej jego "dziewczyny". 
-Sasori-un.. przyjacielu! Jesteś... moja o..ostatnią eee.. nadzieją-un...- wybełkotał ledwo. Westchnąłem.
-Niech ci będzie, a teraz kończę... wchodzę do szkoły. Nara.- rzuciłem, rozłączając się. Gdy tylko zjawiłem się w środku, poczułem no sobie wzrok tych, za przeproszeniem jebniętych panienek! Boże.. jak ja nienawidziłem tych ich zdaniem zalotnych uśmieszków i tego całego "kyaaa", które krzyczały gdy zobaczyły mnie, lub kogoś z naszej grupy. Ech.. to takie irytujące! 
-Saso..Sasori!- usłyszałem za sobą, odwracając się. Przed sobą zauważyłem jakąś blondynkę, którą szczerze mówiąc widzę pierwszy raz w życiu i skąd ona zna moje imię?- Ja..ja ech...- "na litość boską, mogłabyś mówić szybciej..."- ja... słyszałam, że jesteś....dobry z chemii... mógłbyś mnie mo...może podu..
-Przykro mi, ale jestem zajęty przez najbliższy czas, a teraz sorry, spiszę się na lekcje.- odparłem odchodząc. Mam jej pomóc, pff, a od czego są podręczniki? Poza tym i tak wpakowałem się w pilnowanie tej całej Chihiro, a chciałem poświęcić się też trochę swojej sztuce. Ech.. 


-Ale Sakurciu?! Dlaczego nie chcesz ze mną rozmawiać?- zapytał po raz setny Naruto, patrząc na Haruno przerażonym wzrokiem, porzuconego pieska.
-Ty już dobrze wiesz dlaczego!- wrzasnęła i wraz z Ino odeszły od blondyna. Biedak, na pewno nie domyślał się o co może chodzić dziewczyną. Nie były złe o jego orientacje,były tolerancyjne i miały znajomych którzy byli homoseksualni, jak na przykład Sai czy Haku. Chodziło tylko i wyłącznie o Hinatę. Jeżeli ktoś zranił osobę na której zależy dziewczyną, miał, łagodnie mówiąc przejebane! 
-Ech, Chi!- zawołał Uzumaki podbiegając do mnie.- Nie widziałaś może Hinatki? 
-Aaa Hinata.. jest chora!- odpowiedziałam. Hyuga tak się napłakała, że aż nabawiła się przeziębienia, za to jej kuzyn Neji, wrócił do zdrowia. Szczerze mówiąc nie za bardzo mnie to cieszyło, bo czasami miałam wrażenie, że rozbiera mnie wzrokiem (jak teraz na przykład o.O).
-Szkoda, chciałem poprosić ją o spotkanie..
-Spo...spotkanie?! Ale, ale jak to?!
-Mam zamiar jej kogoś przedstawić!- co? Oby nie miał na myśli chłopaka, którego cmoknął, ale jak nie jego to kogo? I po co to wszystko?!
-Niby kogo...
-Ech, nie powiesz nikomu..- o kurka! Mówi mi tajemnice! To musi być coś poważnego!
-Nikomu! Obiecuję na mały paluszek!
-Dobrze, a więc... przyjechała do mnie kuzynka i gdy pokazałem jej zdjęcie z przyjaciółmi, na którym była Hinata, od razu się w niej zauroczyła! 
-Aaaaa-"....."-więc jest lesbijką!
-Taaak! Super nie?! Myślę, że pasowały by do siebie z Hinacią!
-Taa.. super, ale zapewniam cię, że Hinata na pewno nie gustuje w dziewczynach!
-Eeee, to nie szkodzi, moja kuzynka wygląda jak stu procentowy facet!- rzucił z uśmiechem.-Ale w środku jest miękką babką! Dopóki nie pokazałem jej zdjęcia z Hinatką, nadal była załamana po zerwaniu ze swoją dziewczyną! Nawet sobie nie wyobrażasz jak męczące było przytulanie, cmokanie i pocieszanie dziewczyny ze złamanym sercem!- no co ty nie powiesz. -.-
Opowieść Naruto otworzyła mi oczy. Kolesiem, którego cmoknął musiała być jego męska kuzynka! A to oznacza, że nie jest gejem! Ha, wiedziałam! Szkoda tylko, że nie mogę o tym nikomu powiedzieć, ale to nic, grunt, że ja znam prawdę!


Koniec lekcji...


Po tym, jak pożegnałam się ze znajomymi, nie miałam tego dziwnego poczucia zazdrości. Już nie chciałam być na ich miejscu, nie chciałam jak oni wracać do domu. Chciałam zostać tutaj w szkole i iść na karę, którą jeszcze tydzień temu nazywałam torturą. Dzięki jednej osobie, mogłam znosić te kary cały rok, a nawet dłużej, byle spędzić z nią jak najwięcej czasu. Tą osobą, jak się domyślacie był Deidara. Nadal męczyła mnie myśl o plotkach, które krążyły na jego temat, ale jakoś przestałam w nie wierzyć. To pewnie historyjki wymyślone przez dziewczyny, które odrzucił. Tak! To pewne, no... oby..
Nieważne, w każdym razie, gdy tylko o nim pomyślałam, robiło mi się gorąco i jakoś miałam ochotę przytulić cały świat. Z początku bałam się tego uczucia i nie chciałam go do siebie dopuścić, ale dzisiaj wiem już, że naprawdę zauroczyłam się w Deiu! (od autorki: dopuściła do siebie tą myśl, po ledwo dwóch dniach!). Dręczyło mnie,  że nie widziałam go dzisiaj w szkole, hmm pewnie po prostu nie wpadliśmy na siebie na korytarzu! No nic, dzisiejszy dzień, jest super i na pewno nic ani nikt tego nie zmieni!
-Deidara, przepraszam za spóźnienie, jaaa.. a ty to kto?!


-Akasuna.... Sasori Akasuna (od autorki: przedstawia się niczym Bond, wybaczcie). Zdajesz sobie sprawę, która jest godzina?- zapytałem. Nienawidziłem spóźnialstwa, a ona właśnie to zrobiła! Królewna jedna pf.
-Yyy... piętnasta pięć, gdzie jest Dei..
-Jest chory, ale do rzeczy, o której zaczynasz karę?
-W poniedziałki o piętnaste...
-Dobrze, więc zdajesz sobie DOSKONALE sprawę ze swojego spóźnienia. Muszę cię poinformować, że przez obecny tydzień, póki jestem na zastępstwie, nie radzę ci więcej popełnić tego błędu, bo tego nie toleruję...- oświadczyłem poważnym tonem głosu. Musiałem ją sobie podporządkować, żeby potem nie robiła mi żadnych problemów! Nie miałem zamiaru się z nią użerać!- Dobrze, możesz już usiąść.- Nic.- No, ile mam czekać siadaj!- oznajmiłem już surowszym tonem, a ta dalej stała jak kołek, na środku pola (od aut. babcia tak czasem mówi). Nagle zaczęła się śmiać. Poczułem, jak robi mi się gorąco ze złości. Nie dość, że się spóźniła i to całe PIĘĆ minut, to jeszcze zlekceważyła mnie i w dodatku wyśmiewa. O nie, może Hidan i Deidara boją się twojej siły Chihiro, ale ze mną nie pójdzie ci tak łatwo! 
-I z czego się tak śmiejesz?!
-Ja..ahahhahahahha...ja, to takie śmieszne!- wydukała, krztusząc się i doprowadzając mnie do białej gorączki! 
-Niby co?!
-Bo.. hahaha, gadasz, jak jakiś stary, wredny nauczyciel, haha..
Oj, nie tak się z nią bawić nie będę. Wziąłem swój plecak i podszedłem do tej śmiejącej się niemoty. 
-"Śmiej się, póki możesz.."- przeszło mi przez myśl.- A więc, w ramach twojej kary, napiszesz dla mnie takie zdanie, hmm..mam.. ekchem: Nigdy więcej nie spóźnię się na odbywane przeze mnie kary, ani nie obrażę swojego starszego kolegi, a przy okazji członka Akatsuki, Sasoriego Akasuny. 
-Że co?!- haha, ten się śmieje, co się śmieje ostatni!- Nigdy tego nie napiszę!
-Ach no tak zapomniałem, chcę mieć to na jutro... razy sto!
-Co?! Ja nawet nie pamiętam tego zdania.
-To lepiej je sobie przypomnij, bo nie mam zamiaru się powtarzać. A skoro masz taką słabą pamięć przećwiczysz ją sobie pisząc mi... dwieście zdań!
-Chyba zwariowałeś!
-Trzysta!
-Nie mam zamia...
-No to pięćset!
Umilkła. Hehehe, jak miło od czasu do czasu uprzykrzyć komuś życie. 
-A teraz, nie mam zamiaru się dzisiaj z tobą użerać, do jutra, i lepiej miej te pięćset zdań, bo jak nie to zadam ci do napisania tysiąc! Narazie.- odparłem, posyłając w jej stronę jeden z moich najlepszych sarkastycznych uśmieszków, po czym wyszedłem z klasy zostawiając tą idiotkę samą sobie.


Co za ahhh.. To jest jakiś potwór! Jest tysiąc razy gorszy od Hidana!!!  Deidara, dlaczego musiałeś zachorować?! Ech, i co ci wogóle dolega?!  Nie, nie mogę o nim myśleć, na głowie mam teraz większy problem w postaci czerwonowłosego sadysty! Teraz mogę nazwać karę prawdziwą torturą, a ten ponurak zepsuł mi cały dzień!





A to właśnie kuzynka Naruto^^
Nie wiem, jak dla was, ale ja uważam, że ma coś i z kobiety i z mężczyzny xD

14 komentarzy:

  1. Jak już pisałam w wcześniejszym komentarzu to nadrabiam zaległości, a więc oto jestem~!

    SASORI *Q* *Q* *Q*
    Grimmjow: *Odkaszlnięcie*
    Ja nic nie mówiłam *Gwiżdżę i wypycha Grimmjowa ze sceny*
    A więc... SASORI *Q* Och i Ach!

    Biedna Chi...
    Ja to bym się od razu go bała, ale ok xD

    A ta akcja z Naruto to po prostu nie mogę xD
    Wielkie LOL!!! I drugie wielkie LOL!!!

    Neji, zboczeniec :0
    Damn it!
    Dziwnie się czuje wyobrażając go sobie "Takiego" Ale podoba mi się ;3

    Życzę duuuuzio weny i zapraszam na rozdział u mnie~!
    ~Natuśka-chan & Grimmjow

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże jaki kutas. Więcej go! xD
    Ale od początku. No matka Deia rozwala system. Jakieś poruczniki jakieś coś tam no łot de fak? XD
    Potem Naruto. Da fuq. Męska kuzynka? xD Tobie sie chyba nuuuuudzi xDD I jeszcze na Hinate leci, oyezu. Weź chcę zobaczyć jak to się rozwinie..
    No i finisz- Akasuna... Sasori Akasuna. Jebłam. Teraz mam przed oczami takiego Sasora siedzącego w cieniu, przy biurku z brodą opartą na splecionych palcach dłoni. I taki grobowy ton. Ten się wkurwia, Chi się śmieje... Potem te zdania, why not?
    Kutas z niego. Oby tak dalej!
    Czekam na next i weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahaha!!! Tak jak napisała Tsuki matka Deia rozwala system xD Ja to bym z taką nie wytrzymała. Jak widzę tu role się odwróciły. Wymagająca matka i opiekuńczy tatuś. Zastanawiam się jak się poznali xD Wyobrażam sobie ich zaręczyny. *udaje głos matki Deia* Masz się ze mną ożenić, żołnierzu. To rozkaz. xD Biedny, boi się swojej żony xD

    Fajnie, że wyjaśniła się ta sprawa z Naruto. Fajna kuzynka xD Wygląda jak facet, ale to bardzo wrażliwa dziewczyna. Jest lesbijką, której spodobała się Hinata. Na serio, nie wiem jakby wyglądało ich spotkanie xD Na pewno ciekawie.

    Sasori aka James Bond xD Czarne okularki, garniturek i pistolet xD Idealnie pasuje. Ja to bym nie chciała mieć z nim do czynienia *wzdryga się* No bo PIĘĆSET RAZY napisać zdanie: "Nigdy więcej nie spóźnię się na odbywane przeze mnie kary, ani nie obrażę starszego kolegi, a przy okazji członka Akatsuki Sasoriego Akasuny." Kurde, nie dość, że zdanie długie to jeszcze pisać je tak dużo razy. Współczuje.

    Ogólnie bardzo fajny rozdział ^_^ I na pewno ciekawy :-P

    Pozdrooo ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heh, ja również współczuję Chi, ale sama miałam podobną sytuację w podstawówce! musiałam pisać, że nigdy więcej nie zapomnę wziąć fletu na muzykę i uwielbiam swoją nauczycielkę, razy 150! -.-'

      Usuń
  4. Świetny rozdział jak zwykle, super że tak szybko się pojawił ;))
    Rozdziały mogłyby być trochę dłuższe, ale nie będę narzekać ;P
    Oby tak dalej i życzę weny! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ohohoh! No proszę, proszę. Weszłam aby zobaczyć i coś sobie przypomnieć,a tu nowy rozdział! Nic mi nie mówiłaś głupolu jeden! * wnerw * Ale, mimo wszystko odpuszczam, bo rozdział jest zajebisty XDD A gdzie to wielkie party ? ;_; ale i tak sie nie gniewam xd . na pewno to rozwiniesz, a siódemeczka wyszła ci całkiem całkiem. I w końcu pojawił się Sasori!żeś go podrasowała na chamskiego padalca jakich mało, ale mimo wszystko zapowiada się ciekawie, bo jeżeli ma napisać to coś 500 razy, to oznacza, że będzie musiała o nim myśleć, a jak sie za dużo myśli o Sasorim, to orgazm murowany! XD Hahahha, matka Deia mnie rozwala także, jak zresztą chyba wszystkich XD Dobre, dobre!! Oczekuję szybciutko następnego i moja droga życzę weny! :3333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe, chciałam ci zrobić niespodziankę xD
      spokojnie, wielkie party dopiero w sobotę! a w opowiadaniu jest dopiero poniedziałek :p

      Usuń
  6. Ożesz, ale chuj! A myślałam, że nic nie obrzydzi mi Sasoriego.. żart xD Mimo, że zachowuje się jak pedzio to i tak jest szekszi <3333
    ' -Trzysta!
    -Nie mam zamia...
    -No to pięćset!' Skąd ją to znam? Ją raz dotargowałam się do 1500 <3333 Ach, pamiętam to 'Nie będę bić chłopaków' *U*
    Hmmm... Powinnam najpierw zacząć od początku rozdziału, ale skoro i tak zaczęłam od dupy strony...
    Matka Deia jest zdrowo pierdolnięta! x) Kurde! Rozdarta ta baba... I jeszcze mąż w fartuszku WHY not? XD W tym domu to matka ma jaja XDDDD
    Czekam na imprezkę!
    Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona rozdziałem ;***
    POZDRAWIAM!
    Kolorowa-chan.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdy tylko zobaczyłam, że jest nowy rozdział, od razu przeczytałam :)
    Rozdziana Deidary jest genialna! Ojciec pantoflarz w różowym fartuszku i matka-żołnierz, rozstawiająca wszystkich po kątach ^^ Chyba tylko Ty to mogłaś wymyślić ;p Strasznie mi się podobało, jak zaczęła mówiła do swojej rodziny tymi stopniami wojskowymi ;p
    Ucieszyło mnie bardzo, że Naruto jednak nie jest gejem :) Co za ulga ^^
    Za to strasznie poważny człowiek jest z Sasoriego. Nie spodziewałam się, że będzie aż tak rygorystyczny w stosunku do Chihiro :)
    Super rozdział :) Zdjęcie kuzynki Naruto bardzo ładne. Rzeczywiście ciężko poznać, czy to kobieta czy mężczyzna.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Okrutnie postępujesz wiesz... wprowadzasz Sasoriego, dajesz mu taki wradny, a zarazem zajebisty charakter i teraz nadchodzi czas na ONE SHOT'a =.= normalnie nie miałabym nic przeciwko, jednak no... narobiłaś mi nie lada smaka xD
    No to od początku, Deidara i jego rodzice xD no sam jest pojebany, więc nie mógłby pochodzić z normalnej rodziny xD no przykro mi bardzo xD zresztą widać, że u ciebie jest z góry skazany na bycie pantoflem, jak nadopiekuńczy tatuś xD
    Sasori... o matko on jest taki fajny tą swoją postawą pod tytułem mam-na-wszystko-wyjebane xD a te jego kary dla Chichiro boskie xD ciekawe czy je wykona xD
    Dobra, wybacz,że tak krótko, piszę z tableta i to bardzo niewygodne...
    w każdym razie czekam na dalszy rozwój wydarzeń :)
    Życzę dużo weny i pozdrawiam :* :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam!! :(
      ale chcę mieć ten one shot za sobą xDD
      nie martw się, postaram się aby kolejny roz. KTS pojawił szybko ^^
      spoko oko, ja też mam problemy, jeżeli chodzi o tablet, a nawet telefon komórkowy ;))
      dzięki i pozdro :*

      Usuń
  9. Przeczytałam, co prawda późno, ale nie mogę zostawić tego bez komentarza. ^^
    Rodzice Deidary byli fantastyczni. Nie wiem dlaczego, na myśl mi przyszło, że z takiej wybuchowej mieszanki nie mógł wyjść kto inny, a tylko taki Dei, artysta o dziwnym poczuciu piękna ^^
    Ale Sasori... co on taki cięty na Chihiro? ;p Jeszcze wyjdzie na to, że mu się spodoba i zrobi Deidarze konkurencję ;p No, ale jak na razie uwziął się na nią i trochę przez to przestałam go lubić. Te zdania, to gorsze niż tortury przecież!! :D
    Jak dobrze, że Naruto całował nie faceta, a tylko kuzynkę ^^
    Pozdrawiam i życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wybacz, że dopiero teraz komentuje!
    Sasori <3 moje kochanie, ja bym Ci napisała 1000 tych zdań *q*
    Jak ja zazdroszczę Deidarze xD kurczę, żeby moi rodzice tak reagowali na mój ból gardła...
    Po prostu rodzice świetni!:D

    Ach, będę teraz myśleć o Sasorim...*w*
    Jak dobrze, że już się pojawił :3

    Czyli Naruto jest heteroseksualny! Kurczę, cieszę się xD
    pozdrawiam i życzę weny~ ;)

    OdpowiedzUsuń