-Ach! Jak ja go nienawidzę! To jakiś szaleniec, kazał mi napisać pięćset zdań! Rozumiesz PIĘĆSET zdań!!!- rozmawiałam przez telefon, pisząc przy tym zdania, które zadał mi Sasori.
-Ech, Chi...wrzeszczysz o tym od godziny...- odpowiedziała leniwie Ino.
-Nie mów mi, że minęło już tyle czasu! Nie jestem nawet w połowie pisania! To mi zajmie cały dzień, a może jeszcze dłużej!
-Chętnie posłuchałabym jeszcze twojego użalania się nad sobą, ale zajmijmy się teraz mną. Nie zgadniesz z kim się umówiłam!- zaczęła podekscytowana, a ja plasnęłam się w czoło. Z Ino jednak można było podyskutować tylko o chłopakach.-Z Utakatą! Tym szatynem z klasy muzycznej! Ajj! Jestem taka szczęśliwa.
-Ta.. super.. Ino mam przed sobą jeszcze sporo pracy, pogadamy o tym jutro, cześć!- odpowiedziałam rozłączając się. Zerknęłam na telefon. Coś kusiło mnie, aby zadzwonić do Deia. Nie widziałam go dzisiaj w szkole, może coś mu się stało, albo.. chwileczkę Chihiro! Skup się masz do napisania jeszcze czterysta długich zdań! Ech... ale ja naprawdę chcę do niego zadzwonić, ale nie, nie! Muszę się skoncentrować, inaczej nigdy tego nie skończę!
-Dzień dobry.- przywitałem się z ojcem Deidary. Współczuję mu mieć takiego...tatę. Co mu przyszło do głowy, żeby chodzić w fartuchu? W dodatku wyglądał jak kobieta. Taaa, od razu wiadomo w kogo wdał się Dei.
-Och Sasori! Witaj, Deidaruś leży u siebie w pokoju. Jest chory, ma zapalenie oskrzeli!
-Yhym..- mruknąłem kierując się do pokoju blondasa.- E, a ty gdzie jesteś?- zapytałem rozglądając się po pokoju, w poszukiwaniu Douhito.
-T-tuuuuutu.- charczenie było słychać w pobliżu łóżka. Nie czekając dłużej podszedłem do niego, zdejmując kołdrę. Przeraziłem się. Ujrzałem coś paskudnego i obleśnego- chorego Deidarę.
-Sssa...so-o.- syknął z trudem. Wyglądał paskudnie. Miał przekrwione, podkrążone oczy, rozwaloną fryzurę, a z nosa zwisał mu długi glut. Fuj.
-Ja pierdole, wyglądasz okropnie i jeszcze ten zapach, blee!- skomentowałem, na co zrobił obrażoną minę. Gdy przeszedł mu foch, próbował wypytać mnie o Chihiro. Niestety nie zrozumiałem ani słowa z tych jego jęków, więc zaproponowałem mu aby napisał mi co chce powiedzieć. Po godzinie poszukiwań zeszytu, w końcu udało mi się go znaleźć. Dei cały czas wypytywał o Chihiro. Gdy dowiedział się o zadanej przeze mnie pracy, aż poczerwieniał ze złości.
-Nie rozumiem dlaczego się złościsz! Należało jej się. Jest wredna, głośna, i rytująca i w dodatku się spóźnia! Chwila, może ona ci się podoba, co?- po moich słowach, od razu zaczął pisać swoją odpowiedź.
-" Wcale mi się nie podoba! Po prostu ją polubiłem i ona taka nie jest, ale nie ważne. Jak dla mnie przesadzasz popierdolcu! Miałeś ja pilnować, a nie katować! Masz odwołać tą karę!!!!!!!!"
-Uuu, czyżbyś jej bronił?- w odpowiedzi rzucił we mnie zeszytem. Chybił ... ciota.- Cóż i tak nie odwołam kary. Ta dziewczyna jest strasznie nieposłuszna i w dodatku pyskuje. Jeszcze mi kiedyś podziękujesz, a teraz zmywam się. Mam coś jeszcze do zrobienia, na razie. - odprałem wychodząc. Douhito pokazał mi fakera, a ja zanim wyszedłem odpowiedziałem mu uśmieszkiem, który zawsze wyprowadza go z równowagi.
Ja pierdole- un! Jak ten jego uśmieszek mnie wkurwia! Wygląda wtedy jakby pozjadał wszystkie rozumy.. kretyn. A poza tym nie rozumiem, dlaczego traktuje tak Chi. Nie zrobiła mu przecież nic złego, co za idiota-un. Chwila... dlaczego przez cały czas o niej myślę! Powinienem skupić się na sobie i swojej sztuce. Tak, to na pewno mnie odpręży. Gdybym tylko mógł wstać.. ech. Świetnie, nie mam siły-un. Życie jest w chuj popieprzone! Nie dość, że najprawdopodobniej nie pójdę na imprezę Tobiego, to jeszcze nie mogę wstać z tego porąbanego łóżka! Zajebiście-un!
-Kateneki obudź się!Odbij to.. UWAŻAJ!!- nagle poczułam ogromny ból. Straciłam poczucie rzeczywistości. Kurwa chyba zemdlałam. Musiałam dostać piłka w głowę, kiedy ucięłam sobie drzemkę na wuefie. A to wszystko przez tego oprawcę- Sasoriego. Przez całą noc pisałam te cholerne pięćset zdań!
- Łaaaa! Nie, ona nie żyje!!!- usłyszałam głos prawdopodobnie Naruto.
-Odsuńcie się wszyscy! Czas wykorzystać moją ratowniczą wiedzę! Pora na usta-usta!!!- ten ton rozpoznałam od razu. Należał do profesora Gaia!
-Nic mi nie jest!- wrzasnęłam jak oparzona. Trzeba przyznać, że propozycja tego dziwaka od razu przywróciła mnie do życia.
- Ha, i to się nazywa siła młodości! Chihiro, mam nadzieję, że wrócisz do gry.
-Yyy, ja...
-Świetnie! Drodzy uczniowie, bierzcie przykład ze swojej koleżanki! Spójrzcie tylko ile ma w sobie energii!- wykrzyknął wskazując na mnie palcem. Szczerze mówiąc, nie czułam się tak jak sądził nauczyciel.- Pomimo wypadku, nie ma zamiaru zejść z boiska! W nagrodę, wspólnie z resztą klasy zrobimy pięćdziesiąt przysiadów!- c-co?!!! o.O
-Profesorze, może by tak jeszcze sto, Chihiro zaraziła mnie swoją energią!- ogłosił Lee, a cała klasa spiorunowała go wzrokiem.
-Lee, to świetny pomysł! Za twoja wspaniałomyślność zróbmy kolejne sto!
-Wow,. czyli aż trzysta pięćdziesiąt?!- nie no, co ten Brewka ma z matematyki?!
- Hmm w sumie wydawało mi się, że to będzie dwieście pięćdziesiąt, ale skoro chcecie więcej dobrze! Poczujmy energię młodości, JEDEN, DWA, TRZY...
I tak oto cała nasza klasa została pogrążona przez matematyczne umiejętności brewki. Ech, nie chciałabym być teraz w jego skórze.
-Tyyy... i-IDIOTO! Nie mam zamiaru ci niczego pisać!!!
-Coś ty powiedziała?!
-Że niczego ci nie napiszę.. IDIOTO!
-I po tych słowach, kazał mi napisać tysiąc zdań. Inaczej pójdzie powiedzieć o wszystkim dyrektorce.- siedziałam właśnie w domu, skarżąc się babci. Przez tego gnoja Sasoriego piję już trzecią melisę i nadal jestem zdenerwowana!- Babciu, co mam zrobić?
-Och, Iskierko nawet nie wiesz jak bardzo przypominasz mi mojego brata.
- Wujka Akirę, tego strażaka?
-Nie, nie, wujka Kenta, tego który przesadza czasem z alkoholem.- hmmm, ciekawe.- Ach, pamiętam, że jak ty miał kiedyś problem z pewnych chłopcem ze szkoły. Wyłudzał od wuja pieniądze. Z dnia na dzień były to coraz większe sumy. W końcu tak jak ty, przyszedł do mnie prosząc mnie o radę.- powiedziała, zamyślając się na chwile.- Doradziłam mu, żeby powiedział o wszystkim nauczycielom lub naszym rodzicom, jednak nie chciał mnie słuchać.
-Więc co zrobił?
- Uznałam, że skoro nie chce o tym nikomu powiedzieć, jedyne co może zrobić to sprzeciwić się koledze!- odparła z waleczną miną.- Pokazać mu, że się go nie boi i nie będzie się na nic godzić.
- I co zrobił to?
-Tak, ale chłopak złamał mu za to nos. W końcu powiedział rodzicom co się stało i przepisali wuja do innej szkoły.- ups, niefajnie.
-To chyba nie zbyt dobra rada babciu..
-Och. jak to nie! Przecież ten chłopak na pewno cię nie uderzy! Musisz mu pokazać, że nie będziesz spełniała jego zachcianek.- krzyknęła. Właściwie miała racje. Nie będę więcej słuchać tego idioty i tracić swojego cennego czasu na pisanie jakiś głupi zdań!
-Zgadzam się z tobą babciu! Dziękuję!- powiedziałam mocno ją przytulając. Miło mieć osobę, na którą zawsze można liczyć. Chciałam wrócić do swojego pokoju, ale babcia złapała moją rękę, powstrzymując mnie.
-Zapomniałam ci jeszcze czegoś powiedzieć, w niedzielę przyjeżdża Osamu. Zatrzyma się u nas na jakiś czas.
-Że co?!- nie no, to chyba jakiś żart!
Mam też informację dotyczącą pojawiania się rozdziałów. Będę umieszczane raz na dwa tygodnie, tak mi się przynajmniej wydaje, ale wszystko zależy od szkoły!
Poza tym, chcę podziękować za odwiedzanie mojego bloga, jak i komentarze. To strasznie motywuje, więc jeszcze raz stokrotne dzięki!
-Nie rozumiem dlaczego się złościsz! Należało jej się. Jest wredna, głośna, i rytująca i w dodatku się spóźnia! Chwila, może ona ci się podoba, co?- po moich słowach, od razu zaczął pisać swoją odpowiedź.
-" Wcale mi się nie podoba! Po prostu ją polubiłem i ona taka nie jest, ale nie ważne. Jak dla mnie przesadzasz popierdolcu! Miałeś ja pilnować, a nie katować! Masz odwołać tą karę!!!!!!!!"
-Uuu, czyżbyś jej bronił?- w odpowiedzi rzucił we mnie zeszytem. Chybił ... ciota.- Cóż i tak nie odwołam kary. Ta dziewczyna jest strasznie nieposłuszna i w dodatku pyskuje. Jeszcze mi kiedyś podziękujesz, a teraz zmywam się. Mam coś jeszcze do zrobienia, na razie. - odprałem wychodząc. Douhito pokazał mi fakera, a ja zanim wyszedłem odpowiedziałem mu uśmieszkiem, który zawsze wyprowadza go z równowagi.
Ja pierdole- un! Jak ten jego uśmieszek mnie wkurwia! Wygląda wtedy jakby pozjadał wszystkie rozumy.. kretyn. A poza tym nie rozumiem, dlaczego traktuje tak Chi. Nie zrobiła mu przecież nic złego, co za idiota-un. Chwila... dlaczego przez cały czas o niej myślę! Powinienem skupić się na sobie i swojej sztuce. Tak, to na pewno mnie odpręży. Gdybym tylko mógł wstać.. ech. Świetnie, nie mam siły-un. Życie jest w chuj popieprzone! Nie dość, że najprawdopodobniej nie pójdę na imprezę Tobiego, to jeszcze nie mogę wstać z tego porąbanego łóżka! Zajebiście-un!
Następny dzień, wtorek.
Przed ostatnia lekcja- WF z profesorem Gaiem.
-Kateneki obudź się!Odbij to.. UWAŻAJ!!- nagle poczułam ogromny ból. Straciłam poczucie rzeczywistości. Kurwa chyba zemdlałam. Musiałam dostać piłka w głowę, kiedy ucięłam sobie drzemkę na wuefie. A to wszystko przez tego oprawcę- Sasoriego. Przez całą noc pisałam te cholerne pięćset zdań!
- Łaaaa! Nie, ona nie żyje!!!- usłyszałam głos prawdopodobnie Naruto.
-Odsuńcie się wszyscy! Czas wykorzystać moją ratowniczą wiedzę! Pora na usta-usta!!!- ten ton rozpoznałam od razu. Należał do profesora Gaia!
-Nic mi nie jest!- wrzasnęłam jak oparzona. Trzeba przyznać, że propozycja tego dziwaka od razu przywróciła mnie do życia.
- Ha, i to się nazywa siła młodości! Chihiro, mam nadzieję, że wrócisz do gry.
-Yyy, ja...
-Świetnie! Drodzy uczniowie, bierzcie przykład ze swojej koleżanki! Spójrzcie tylko ile ma w sobie energii!- wykrzyknął wskazując na mnie palcem. Szczerze mówiąc, nie czułam się tak jak sądził nauczyciel.- Pomimo wypadku, nie ma zamiaru zejść z boiska! W nagrodę, wspólnie z resztą klasy zrobimy pięćdziesiąt przysiadów!- c-co?!!! o.O
-Profesorze, może by tak jeszcze sto, Chihiro zaraziła mnie swoją energią!- ogłosił Lee, a cała klasa spiorunowała go wzrokiem.
-Lee, to świetny pomysł! Za twoja wspaniałomyślność zróbmy kolejne sto!
-Wow,. czyli aż trzysta pięćdziesiąt?!- nie no, co ten Brewka ma z matematyki?!
- Hmm w sumie wydawało mi się, że to będzie dwieście pięćdziesiąt, ale skoro chcecie więcej dobrze! Poczujmy energię młodości, JEDEN, DWA, TRZY...
I tak oto cała nasza klasa została pogrążona przez matematyczne umiejętności brewki. Ech, nie chciałabym być teraz w jego skórze.
Przerwa przed ostatnią lekcją
-Jestem wykończona!- krzyknęła Sakura opierając się o ścianę.
-Ten Gai jest nienormalny, zresztą Brewce też niczego nie brakuje!- uznała Tenten. Zgodziłam się w nią w stu procentach.
-M-myślcie pozytywnie dziewczyny, jeszcze tylko j-jedna lekcja i wracamy do d-domu.- oznajmiła nieśmiało Hinata.
-Mów za siebie! Mnie czeka jeszcze spotkanie z sadystą!- wrzasnęłam ze zrezygnowaniem. Byłam niewyspana, a w dodatku bolała mnie głowa. Dlaczego to zawsze ja muszę dostać piłką i to jeszcze po łbie?!- Jak ja go nie cierpię! Jeszcze nigdy w życiu nie spotkałam takiego idioty!
-Oj przestań! Za Deidarą też nie przepadłaś, a teraz... sama wiesz.- zaczęła Ino.
-Niby co?
-Podoba ci się.- stwierdziła Sakura. Chyba zwariuję, nawet ona przeciwko mnie?
-Hej dziewczyny!- zawołał Sasuke. Gdy się do nas zbliżył od razu rzucił się w ramiona Sakury, całując przy tym. Słodkie, szkoda tylko, że jakoś nie mam dzisiaj ochoty oglądać takich scen.. ech, no dajcie już spokój, coś takiego pokazuje się w filmach dla dorosłych! -.-
-Ziemia do zakochanych!! Chyba czas już skończyć!- wtrąciłam na co oboje się zaśmiali. Boże- Wybacz Chi, mam dla was wieści dziewczyny. Mój kuzyn organizuję imprezę w tą sobotę. Pozwolił mi wziąć paru znajomych, więc czujcie się zaproszone!- oznajmił. Impreza w tą sobotę? Hmm.. przyznam, że chętnie bym poszła. Dawno na żadnej nie byłam. Nagle zadzwonił dzwonek ogłaszający koniec przerwy oraz przytulanek Sakry i Sasuke. Znowu zaczęli się miziać!
Szczerze- jeszcze nigdy nie miałam takiej wielkiej ochoty komuś przylać.-Niby co?
-Podoba ci się.- stwierdziła Sakura. Chyba zwariuję, nawet ona przeciwko mnie?
-Hej dziewczyny!- zawołał Sasuke. Gdy się do nas zbliżył od razu rzucił się w ramiona Sakury, całując przy tym. Słodkie, szkoda tylko, że jakoś nie mam dzisiaj ochoty oglądać takich scen.. ech, no dajcie już spokój, coś takiego pokazuje się w filmach dla dorosłych! -.-
-Ziemia do zakochanych!! Chyba czas już skończyć!- wtrąciłam na co oboje się zaśmiali. Boże- Wybacz Chi, mam dla was wieści dziewczyny. Mój kuzyn organizuję imprezę w tą sobotę. Pozwolił mi wziąć paru znajomych, więc czujcie się zaproszone!- oznajmił. Impreza w tą sobotę? Hmm.. przyznam, że chętnie bym poszła. Dawno na żadnej nie byłam. Nagle zadzwonił dzwonek ogłaszający koniec przerwy oraz przytulanek Sakry i Sasuke. Znowu zaczęli się miziać!
Czas kary.
-Równo piętnasta.. gratuluję, tym razem się nie spóźniłaś.- ogłosił Sasori bijąc mi bravo. Westchnęłam pod nosem i udałam się na swoje miejsce. Ja pierdole, dlaczego ten idiota mi się tak przygląda? Przysięgam na Boga, że zaraz mu przywalę!
-Ekhem, masz te zdania?- zapytał, a ja bez słowa podeszłam do biurka, rzucając mu zeszyt. Skorpion zaczął liczyć zdania. Specjalnie ich nie ponumerowałam, niech się teraz męczy hehe!
-Czterysta dziewięćdziesiąt dziewięć...
-Jakie znowu czterysta dziewięćdziesiąt dziewięć?- powtórzyłam głupio
-Napisałaś mi tylko CZTERYSTA DZIEWIĘĆDZIESIĄT ZDAŃ.- odparł uśmiechając się pod nosem.
-No to oddaj mi zeszyt, dopiszę ci ostatnie.- zaproponowałam, na co wybuch głośnym śmiechem.- Co cię tak bawi?
-Naprawdę myślisz, że ci na to pozwolę? Pf, zadanie uważam za niezaliczone, musisz je poprawić.
-Co?! Chyba śnisz!- krzyknęłam. Czułam jak złość i gniew gotują się we mnie. Co za palant!- Nie spałam całą noc, żaby napisać ci te durne zdania!
-W takim razie, będziesz pisać jeszcze jedną. Masz czas do jutra i radzę ci następnym razem numerować zdania. Wtedy się raczej nie pomylisz.
-Tyyy... i-IDIOTO! Nie mam zamiaru ci niczego pisać!!!
-Coś ty powiedziała?!
-Że niczego ci nie napiszę.. IDIOTO!
-I po tych słowach, kazał mi napisać tysiąc zdań. Inaczej pójdzie powiedzieć o wszystkim dyrektorce.- siedziałam właśnie w domu, skarżąc się babci. Przez tego gnoja Sasoriego piję już trzecią melisę i nadal jestem zdenerwowana!- Babciu, co mam zrobić?
-Och, Iskierko nawet nie wiesz jak bardzo przypominasz mi mojego brata.
- Wujka Akirę, tego strażaka?
-Nie, nie, wujka Kenta, tego który przesadza czasem z alkoholem.- hmmm, ciekawe.- Ach, pamiętam, że jak ty miał kiedyś problem z pewnych chłopcem ze szkoły. Wyłudzał od wuja pieniądze. Z dnia na dzień były to coraz większe sumy. W końcu tak jak ty, przyszedł do mnie prosząc mnie o radę.- powiedziała, zamyślając się na chwile.- Doradziłam mu, żeby powiedział o wszystkim nauczycielom lub naszym rodzicom, jednak nie chciał mnie słuchać.
-Więc co zrobił?
- Uznałam, że skoro nie chce o tym nikomu powiedzieć, jedyne co może zrobić to sprzeciwić się koledze!- odparła z waleczną miną.- Pokazać mu, że się go nie boi i nie będzie się na nic godzić.
- I co zrobił to?
-Tak, ale chłopak złamał mu za to nos. W końcu powiedział rodzicom co się stało i przepisali wuja do innej szkoły.- ups, niefajnie.
-To chyba nie zbyt dobra rada babciu..
-Och. jak to nie! Przecież ten chłopak na pewno cię nie uderzy! Musisz mu pokazać, że nie będziesz spełniała jego zachcianek.- krzyknęła. Właściwie miała racje. Nie będę więcej słuchać tego idioty i tracić swojego cennego czasu na pisanie jakiś głupi zdań!
-Zgadzam się z tobą babciu! Dziękuję!- powiedziałam mocno ją przytulając. Miło mieć osobę, na którą zawsze można liczyć. Chciałam wrócić do swojego pokoju, ale babcia złapała moją rękę, powstrzymując mnie.
-Zapomniałam ci jeszcze czegoś powiedzieć, w niedzielę przyjeżdża Osamu. Zatrzyma się u nas na jakiś czas.
-Że co?!- nie no, to chyba jakiś żart!
Cześć!
Nareszcie
udało mi się napisać 8 rozdział. Nie jest on moim ulubionym, szczerze
mówiąc sądzę, że jest nieudany, chaotyczny i dialogi
wyszły mi do dupy!;/
Poza tym mam plan założenia drugiego bloga!
Nie
wiem jednak czy wypali, bo mam przerażająco dużo nauki i ledwo co
znajduję czas, aby zaglądnąć tutaj. ;/ Proszę więc o jakaś radę kochani!
Mam też informację dotyczącą pojawiania się rozdziałów. Będę umieszczane raz na dwa tygodnie, tak mi się przynajmniej wydaje, ale wszystko zależy od szkoły!
Poza tym, chcę podziękować za odwiedzanie mojego bloga, jak i komentarze. To strasznie motywuje, więc jeszcze raz stokrotne dzięki!
Do
Werki i Hikari no: Gdy tylko będę miała troszeczkę więcej czasu,
chętnie wezmę udział w grze oraz zajmę się nominacją. Jak na razie, nie
mam niestety na to czasu. :((
O ja pierdolę nie mogę z Saso xDDDDD
OdpowiedzUsuńPoczułam jednocześnie i jego satysfakcję i jej ból xD Kurwa nie wiem czemu.
Biedny Dei T^T I czego ty Saso się z niego naśmiewasz *Sama śmieję się w duchu*
Grimmjow: Właśnie.
Czytasz mi w myślach?! o_O
Grimmjow: Nie. Piszesz komentarzu i to wszystko widać -_-
No może...
Biedna kuźwa mać klasa xD Ale u nas to my musimy robić przysiady nie na W-f, a najczęściej na Religi, albo EDB xD Jak zawsze coś odpierdolimy xD Na W-f to zapierdalamy sześć okrążeń na stadionie T^T Jeszcze ostatnio się spóźniłyśmy z dziewczynami i 50 pompek T^T
Ale odchodząc od moich problemów xD
Biedna klasa T^T
A potem biedna ja, bo mizianie się Sakury z Sasuke T^T Ale bym mu wpierdoliła T^T
Ja chcem jak najszybciej ich kłótnie!!!
Bacia Chi ze swoją opowieścią mnie rozwaliła xD A Chi ma się niby postawić Saso? Miło było o niej czytać xD
Czekam na nexta, chociaż widzę, że masz taki sam problem jak ja ;___; A co do drugiego bloga to zawsze spoko, ale ja chcem wiedzieć o czym i oczywiście to zależy od cb czy czujesz się na siłach prowadzić dwa blogi ^^
A więc duuuuzio weny~!
~Natuśka-chan & Grimmjow
Nominuję cię do Liebster Award. Fajnie piszesz. Szczegóły tu: http://arisa-w-aka.blogspot.com/2013/09/liebster-award-c.html
OdpowiedzUsuńDzień-dobry-wieczór :D
OdpowiedzUsuńW sumie jakoś tak specjalnie się nie spóźniam, ale wiesz, wiadomość o notce zobaczyłam od razu, ale mój mózg mi złożył bardzo głupią propozycję, której uległam "Soli, opierdalamy się?" .__. gdybym nie była z natury leniem... ok! Nie ważne! Notka zarąbista, nie jest nieudana >.< Jest Saso, jest Dei - heloł xD Hidana nie ma... ale chuj z nim xD
Do rzeczy... Ino wymiata xD Nie ma to jak przyjaciółki xD Chi się jej zwierza z problemów, a ta jej o facetach xD ale, ale! Też miałam taką sytuację i powiedziałam "ekhm! rozmawiamy o mnie!" nie działa :< zaśmieją się, każą spierdalać i rozłączą XD Ech lepiej z facetami gadać, choć nie słuchają, ale mrukną to "aha" XD w ogóle ile w naszych opowiadaniach TRUE STORY xD
Chory Deidara :< No biedny, ale jak Sasori go odkrył i był przerażony, sądziłam, że jest jakiś opuchnięty, a on po prostu jest obleśny, bo jest chory xD jebłam xD w ogóle, mogłaś tam napisać, że zrobił jakiegoś byka w pisaniu, fajnie by było xD aż sobie wyobrażam jakby Saso go wyśmiał xD i ten nie trafił w niego zeszytem... to takie bardzo ja xD ja to nawet nie trafie w strzeleniu w łeb osoby obok xD taki żal xD jednak i tak się zaśmiałam, bo jestem podła xD
WF XDDDD jak ja współczuję Chichiro! chociaż ma tyle szczęścia, że dostała piłką od kogoś przystojnego xD Gai, usta-usta, WTF?! Fuj, fuj, fuj! Ja też bym obudziła się z amoku xD w ogóle matma tych czubków mnie rozwala xD Kurwa, zajebałabym Lee ;____;
O rany, mizianie się przy kumplach - nienawidzę, na szczęście moje przyjaciółki są brzydkie i nie mają facetów XDDD i oby tego nie czytały xD W ogóle impreza, ostatnio to taki popularny motyw w rozdziałach, który pochwalam ;D
Sasori! Chuju głupi! Tak się pastwić nad koleżanką xD chociaż no... władza oślepia człowieka, no i Akasie mogli by mnie karać xD Dlaczegóż by nie xD W ogóle niech Chichro pomyśli i napiszę mu na komputerze, bo nie wspomniał, że to ma być ręcznie w zeszycie xD chyba, że jej problemem jest mam-drukarkę-nie-mam-tuszu, albo brak drukarki, no to przejebane xD
Babcia mnie rozwaliła porównaniem do wujka - alkoholika xDDD ok, fajnie xDD ale no, jestem ciekawa co zrobi, czy posłucha rady babci? Nie żeby coś... ale to babcia... jej metody są z takich innych epok xD Ooo i nowy bohater będzie, no nie mogę się doczekać ;D
Czekam na next~
Pozdrawiam gorąco i życzę weny ;*
hmm.. zgadłaś! biedna Chi nie ma drukarki ;c
Usuńspoko, ja też jestem straaaaaasznym leniem xD
a co do Hidana to jeszcze się o nim naczytasz spokojnie ^^
pozdrawiam :*
Jak tylko zobaczyłam nowy rozdział od razu mi się poprawił humor xD Uważam, że notka wyszła super, była bardzo zabawna. Szczególnie chory i obleśny Dei XDDD Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Zakładasz nowego bloga? Hmm, ale nie zawieszaj tego, proszę. Uwielbiam go *-* Życzę weny i wolnego czasu xD
OdpowiedzUsuńShiro
spokojnie, nawet jak założę nowego bloga, wątpię żebym zawiesiła tego, a poza tym dziękuję :D
UsuńHeheszki, Saso chujku <3
OdpowiedzUsuńCZTERYSTA DZIEWIĘĆDZIESIĄT DZIEWIĘĆ?
No smuteczek :c
Chi... Ja wiem, co czujesz T.T Jak się tak miziają przy tobie.
OYEZU *wzdryga się*
Hym, hym. Coś czuję, że Chi będzie się buntować, strzeli mu focha i tym samym podbije jego rude, oziębłe, skurwysyńskie serduszko~ Oj tak.
A potem, będzie rywalizacja Dei vs Saso, a Chi takie WTF, o co im chodzi? xD Teraz zamiast pisać
"Nigdy więcej nie spóźnię się na odbywane przeze mnie kary, ani nie obrażę swojego starszego kolegi, a przy okazji członka Akatsuki, Sasoriego Akasuny. "
Będzie:
"Sasori Akasuna, mój starszy przyjaciel i tym samym członek Akatsuki jest najseksowniejszym, najprzystojniejszym facetem w całej szkole i niczego mu nie odmówię." xD
Noo i biba się szykuje~
Wyczuwam aferę. Tak, zdecydowanie będzie afera.
Aha, no i najważniejsze.
KIM JEST KURNA OSAMU?! .___.
Czekam na next. Szkoda, że aż dwa tygodnie, no ale jakoś wytrzymam... Szkoła to zło.
Weny!
aaaaa Tsu, dowiesz się w swoim czasie xDD :D
Usuńdzięki! :)
Jebłam xD W ogóle cały rozdział jest rozbrajający xD Taa... nie ma to jak zwierzanie się komuś a potem ta osoba zaczyna gadać o facetach xD Taaa... Ino rządzi!!!
OdpowiedzUsuńo_O
Hoshi: Co się stało??
Właśnie tak na spokojnie wyobraziłam sobie Deia z przekrwionymi oczami, rozwaloną fryzurą i zwisającym z nosa glutem :|
Hoshi: O.O Oł maj gasz!!! Wygląda jak ćpun z katarem xD
Hmm... O tym nie pomyślałam xD Ale chyba masz rację ;P
Ja to na miejscu tej klasy to od razu rzuciłabym się na Lee nie patrząc nawet czy będę zawieszona czy mnie wywalą xD Miałby poważny problem.
Hoshi: Masz jakiś problem?? *poza typu "jestem macho, masz się mnie bać"*
Nie, ale Lee ma problem jak chcesz to możesz mu pomóc xD
Ale z Sasora kutas >_< Taa... wyśmiewa się z chorego kolegi, każe pisać Chi TYSIĄC zdań tylko dlatego, że jednego nie miała. Nie no... jestem Tobą, Sasori, zawiedziona >_< (tak swoją drogą... nie ma to jak obrażać swoją ulubioną postać, cnie?? xD)
Teraz jak tak sobie myślę to jak przechodzę na ulicy obok jakiejś całującej się pary to sobie myślę "Kurwa, nie mogli znaleźć sobie innego miejsca?? No nie wiem, mogli iść chociaż do jakiegoś kibla." Taaak... bo to takie fajne kiedy ktoś się publicznie mizia. Łohoho -_-
Chi ma zajebistą babcię xD Ta opowieść o wujku *sprawdze jeszcze raz tekst* Kencie jest rozbrajająca xD
Rozdział nie jest dobry... jest zajebisty xD (zresztą jak każdy ;P) Mam nadzieję, że poradzisz sobie z nauką :-) Życzę weny i chęci do pisania ;D
Pozdrooo ;***
Ps. Fajnie by było jakbyś założyła jeszcze jednego bloga ^_^ Tylko jak już się zdecydujesz to nie zawieszaj tego ^_^
Komentarz będzie krótki, gdyż muszę pisać, aby nie dostać od kogoś potem opieprzu na gg :)
OdpowiedzUsuńA więc... Ino <3 tak bardzo nie myśląca o sobie, a o problemach innych xD
Biedny Dei... chory... kurna, tyle wygrać! Siedzieć w domu i się opierdzielać! xD chociaż on w porównaniu ze mną jakoś ciężko znosi choroby xD
Sasori... jak tu go nie kochać? Nie da się! Trochę z niego nieczuły drań, ale na tym polega jego urok :3
No i rady babci - zawsze spoko :D
Oraz... KTO JEST OSAMU??!!
No ja się bulwersuję i obrażam. Idę się zapić kakao z tej niewiedzy!
no i teraz będę się zastanawiać kto to jest...
Dobra... idę pisać, czekam na next ;*
pisz pisz!!! pamiętaj obiecałaś mi, że dodasz nową notkę jeszcze w tym tygodniu! :D
Usuńkto to jest osamu, hmmm dowiesz się prawdopodobnie w następnej części KTS :)
także bądź cierpliwa (jak ja, kiedy czekam na nexta u ciebie ^^)! xD
pozdrawiam :*
Ino wymiata xd Biedny Deiduś :( kim jest ta Osamu ? Kurcze fajne to Ci wyszło! aż zaczynam zazdrościć hihi ^_^ szkoda że muszę czekac na nexta ale nic wytrzymam ! Powodzenia w szkole i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDodaje do obserwowanych i zapraszam do mnie! :)
http://naruhinaacademy.blogspot.com/
Co ty chcesz od tego rozdziału? Ja jedyne co mu zarzucam, to to, że jest krótki, a chętnie czytałabym jeszcze dalej i czytała... xD W każdym razie, podobał mi się. Zwłaszcza super rada babci. Bardzo pomocna ^^ Już się nie mogę doczekać Chi sprzeciwiającej się Sasoriemu. No bo on jednak przesadza. Tle zdań... katorga jakaś.
OdpowiedzUsuńTa lekcja wfu też mnie rozwaliła ;p Akurat znam ten ból, kiedy piłka uderza cię prosto w głowę, straszne ;p A te przysiady... współczuję im strasznie xD Ja nigdy nie zrobiłam więcej niż 30 i nawet wtedy padałam ;p Także nie wyobrażam sobie nawet 35 ;p
Co do drugiego bloga, cóż... jeśli chcesz, to zakładaj :D Wszystko zależy od tego, czy czujesz się na siłach by pisać jeszcze jednego. A nawet jeśli nie, to zawsze można zaszaleć, nie? ;p
Pozdrawiam i czekam na następny rozdział! ;*
Dobry rozdział! :D
OdpowiedzUsuńStrasznie rozbawiła mnie babcia Chihiro. Jej rada była naprawdę udana xD
Poza tym, moment z tatą Deia też był niezły. Rzeczywiście, teraz wiadomo po kim on to odziedziczył ;p
Sasori przegina... o jedno zdanie. Ale cóż, taki zły człowiek widocznie z niego. Mnie w każdym razie żal Chihiro i współczuję jej, licząc na to, że Deidara wkrótce wyzdrowieje i będzie już fajnie xD
A i zapomniałabym! Gai i Lee na lekcji wfu pobili system xD Siła młodości heheheheh :D
Pozdrawiam i życzę weny!